poniedziałek, 25 stycznia 2010

Obiady domowe

M2 (podejrzliwie): Co to za mięso?

Matka: Kurczak.

M2: Chcę dżdżownice, takie jak wczoraj!

M1 (blednąc): To wczoraj były dżdżownice?!

Ojciec: Nie, to było mielone.

Matka (do M1): A Ty już zjadłeś wszystko?

M1 (wyzywająco): Tak !

Matka: A brokuły? To te zielone. Zjedz brokuły, one nie gryzą!

M1 (z naciskiem): Zjadłem.

Matka: Ośmiornicę też?

M1: (zielenieje)

M2 (entuzjastycznie): To nie była ośmiornica, tylko meduza!

M1 : Czy nie możemy raz zjeść normalnego obiadu?!

Matka (obrażona): To JEST normalny obiad!

M2 (w tle): Meduza, meduza!

Matka (karcąco): Nie meduza, tylko ośmiornica!

M1 (zrozpaczony): Tato, tam naprawdę była ośmiornica?!

Ojciec (zdecydowanie): Nie było żadnej ośmiornicy. Ani meduzy. Tylko MIĘSO i WARZYWA. 

M1 (trącając coś widelcem na talerzu): A to białe?

Ojciec: Warzywo.

M1 (drżącym głosem): Jakie?

Ojciec (uspokajająco): Bambus.

5 komentarzy:

  1. Jak następnym razem wpadnę na kawę to ABSOLUTNIE nie zawracaj sobie głowy i nie przygotowuj niczego do jedzenia. JESTEM NA DIECIE. Ścisłej.

    OdpowiedzUsuń
  2. I pewnie z głodu nie możesz zasnąć, biedulko?

    OdpowiedzUsuń
  3. jeden mój znajomy tolkienolog nazywał brokuły-entami-na pamiątkę Drzewców z 'Władcy Pierścieni'. Musiałam potem za każdym razem sobie powtarzać, że powiedziałby mi gdyby cierpiały w czasie jak je zjadam.

    OdpowiedzUsuń
  4. A więc zaprawdę entowie się nie rozrodzą. "Nie ma już enciąt." I wreszcie rozumiem, dlaczego...

    OdpowiedzUsuń
  5. nieeee to dlatego że zaginęły panie-enty czyli entiany, serio, to nie przeze mnie:(

    OdpowiedzUsuń