środa, 13 stycznia 2010

Nieoczekiwany opad


Nasz samochód nie odjechał.
My nie wyszłyśmy z domu.
Tylko kot wstał wczesnym rankiem i wybrał się na spacer.



Tak, mamy kota, okazało się.
Właśnie przed chwilą o mało nie dostałam zawału, kiedy wyskoczył na mnie zza pralki.
Jeszcze nie ma imienia, ale zastanawiam się nad Zmorką.



Posted by Picasa

9 komentarzy:

  1. Ładnie. Przyszło mi też do głowy, w związku z imieniem Twojego syna, że skoro ja nazwałam kota Jeremi, to Ty mogłabyś nazwać syna Kot. (Syn Jeremiego Przybory, na przykład, ma na imię Kot.To znaczy Konstanty, ale mówią o nim: Kot Przybora.)O Twoim mówiliby Kot Hoc.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie się Kot kojarzy bardziej z Jeleńskim, a Jeleński z kolei z ... no ale nieważne. Jeśli kiedyś będę w potrzebie znalezienia imienia to obiecuję, że rozważę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wybacz, ale nawet ja nie śmiałam proponować, żebyś dała synowi na imię Jeleń.

    OdpowiedzUsuń
  4. chodziło mi raczej o jego orientację

    OdpowiedzUsuń
  5. jak nie Jeleń to może chociaż Daniel?

    OdpowiedzUsuń
  6. Jelenie są gejami? Wszystkie? To jak to się stało, że jeszcze nie wymarły?!
    Daniele też?

    OdpowiedzUsuń
  7. rozmnażają się przez pączkowanie albo przez podział komórki, a że to jest trudne więc ze względu na niską liczebność osobników - są pod ochroną:)

    OdpowiedzUsuń
  8. ślimaki też są i co? tyle ich, że w zeszłym roku wyżarły mi pół rabatki

    OdpowiedzUsuń