czwartek, 30 września 2010





 nie ma to jak dostać pająkiem po twarzy przy powitaniu w progach domu

Posted by Picasa




komentarz (gdyby był) wcale nie byłby złośliwy
ja też mam swoje małe hobby i wiem, jak to jest, kiedy ktoś patrzy na nie powątpiewającym (w moją pełną poczytalność) wzrokiem

myślisz, że dałoby się gdzieś dostać przytulankę Grega? (w ostateczności mogę spać z twoją torbą na zakupy)
Posted by Picasa

środa, 29 września 2010

dawno, dawno temu

zanim jeszcze bliskie mi osoby postanowiły wynieść się do Weston-super-Mare, Warszawy, Bystrzycy Kłodzkiej (a nawet - w pewnym sensie - do Niedowa), to właśnie było moje ulubione miejsce.



Uwielbiałam pić kawę w cieniu zrujnowanej synagogi. 
Teraz jest tam o wiele ładniej.

Tylko pogadać nie ma z kim.
Posted by Picasa

piątek, 24 września 2010

a jednak z Marsa...

Facet do ukochanej, w sklepie:
- "Ale przecież ty już masz torebkę?!"

wtorek, 21 września 2010

poniedziałek, 13 września 2010

niedziela, 12 września 2010

dowody zbrodni

"Bułki nie zjadłam, bo była cała pomazana masłem!!!"

 
Posted by Picasa

sobota, 11 września 2010



Nie, nie wisi. I nie lewituje. Pan Krótki odpoczywa na ławce i podziwia megaprzypływ.
Posted by Picasa

czwartek, 9 września 2010

królewna piękności

siedmiolatka: "Chciałabym zostać miss przed ślubem! Chociaż jeden raz!"
matka: "Żartujesz, chciałabyś być taką wymalowaną, dziwnie uśmiechniętą lalą?"
dziesięciolatek: "To ochydne! Ale niezłą nagrodę można zgarnąć."
ojciec: !!! (wznosi oczy ku niebu w niemej rozpaczy)
matka: (wzywa Pana Boga swego na daremno) "Galerianka i materialista!"
siedmiolatka: "Wy mnie nie rozumiecie, bo nigdy nie byliście ładni!!!"

poniedziałek, 6 września 2010

Co było, a nie jest, wampir pisze w rejestr.

Jaką najdawniejszą siebie pamiętasz? Ja oczywiście mniej więcej wiem, co robiłam, myślałam i czułam, kiedy byłam dziewczynką. Ale pamiętam, naprawdę PAMIĘTAM siebie dopiero z czasów liceum. To znaczy TERAZ pamiętam, co NAPRAWDĘ znaczy być siedemnastolatką.
Ta książka przypomniała mi to, o czym zapomniałam. Albo może nie zapomniałam, tylko nie myślałam o tym przez dwadzieścia kilka lat. Z zawstydzeniem stwierdzam, że właśnie dokładnie tak samo się zachowywałam, kiedy zakochałam się po raz pierwszy.I przyznaję, że także przez kilka lat swojego nastoletniego życia rozmyślałam na zmianę o miłości i o śmierci. Żyłam albo w euforii, albo na dnie rozpaczy - nie przyjmując do wiadomości, że codzienność jest taka codzienna.
Ta książka jest o mnie i dlatego mi się podoba. Skoro Mann, Dostojewski ani James nic o mnie nie napisali, musi mi wystarczyć Meyer.
To prawda, niektóre zwroty brzmią idiotycznie: "mój chłopak wampir", "mój przyjaciel wilkołak" ale nie zapominaj, że kto czyta zbyt literalnie, ten w książkach zobaczy tylko litery. A jedna z najsłynniejszych powieści, absolutny klasyk światowej literatury traktuje o gadających zwierzętach na farmie...

Koniec wakacji. Odżyłam. Wróciły mi kolory. 
Coraz częstsze opady atmosferyczne są ceną, którą z radością zapłacę w zamian za reaktywację wszystkich grup wsparcia w zabawianiu dwulatki.
Zwłaszcza, że wbrew stereotypom bardzo (bardzo, bardzo) rzadko pada dłużej niż kilka godzin z rzędu, a przez cały dzień to już bardzo bardzo (bardzo) rzadko. I wcale nie musi być zimno, kiedy pada. I wcale nie musi wiać (nawet jeśli wieje w tej chwili).

Ja noszę kalosze, bo jestem dziwna i ze wschodu, ale większość tutejszej populacji po bulwarze klapie w klapkach - nogi szybko schną, kiedy niespodziewanie znika chmura i wychodzi pełne słońce.

Posted by Picasa

czwartek, 2 września 2010

"Zmierzch" !

Codzienność jest taka codzienna :(


 
Posted by Picasa