Jak wiesz, w mojej rodzinie jestem jedyną osobą, która zmuszona jest ciułać urlop (to właściwie jedyny prawdziwy mankament mojej pracy). W związku z tym czasem mnie coś omija. Tym razem były to ferie pod najsławniejszym ostatnio wyciągiem w Polsce. Poniżej zdjęcia Mojego Pana Męża.
M1 postawił na różnorodność - preferuje wprawdzie narciarstwo
ale wyraźnie tęskni za Adriatykiem.
M2 przełamała się w końcu i podobno okazało się, że ma zadatki, jeżeli nie na Janicę Costelić, to przynajmniej na którąś z sióstr Tlałka.
Zima trzyma!
U nas śniegu ani krztyny. Słonecznie. Na marginesie - i co tu się dziwić, że Anglicy tylko o pogodzie. Gdybyśmy tagowały (otagowywały?)notki wiekszość podpadałaby pod kategorię "pogodowe":)
OdpowiedzUsuńDzieci mają po prostu dobry zestaw genów.
OdpowiedzUsuńCzemu ten wyciąg jest sławny?
Bo będził za nim królik.
OdpowiedzUsuńCo do genów, to najwyraźniej oddziedziczyły z przeskokiem :).
co to znaczy "będził"? (czy ktoś może mi podesłać Słownik Najwspółcześniejszej Polszczyzny? czuję, że wypadam z obiegu)
OdpowiedzUsuńPędził. Pędził. Pędził za nim królik.
OdpowiedzUsuńZa wyciągiem pędził królik? Poprosiłabym o słownik, ale nie wiem, który mógłby pomóc mi w zrozumieniu o co chodzi.
OdpowiedzUsuńWklep w google "afera hazardowa".
OdpowiedzUsuń