sobota, 13 lutego 2010

to, co nas omija

Jak wiesz, w mojej rodzinie jestem jedyną osobą, która zmuszona jest ciułać urlop (to właściwie jedyny prawdziwy mankament mojej pracy). W związku z tym czasem mnie coś omija. Tym razem były to ferie pod najsławniejszym ostatnio wyciągiem w Polsce. Poniżej zdjęcia Mojego Pana Męża. 

M1 postawił na różnorodność - preferuje wprawdzie narciarstwo

ale wyraźnie tęskni za Adriatykiem.

M2 przełamała się w końcu i podobno okazało się, że ma zadatki, jeżeli nie na Janicę Costelić, to przynajmniej na którąś z sióstr Tlałka.

Zima trzyma!
Posted by Picasa

7 komentarzy:

  1. U nas śniegu ani krztyny. Słonecznie. Na marginesie - i co tu się dziwić, że Anglicy tylko o pogodzie. Gdybyśmy tagowały (otagowywały?)notki wiekszość podpadałaby pod kategorię "pogodowe":)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieci mają po prostu dobry zestaw genów.
    Czemu ten wyciąg jest sławny?

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo będził za nim królik.
    Co do genów, to najwyraźniej oddziedziczyły z przeskokiem :).

    OdpowiedzUsuń
  4. co to znaczy "będził"? (czy ktoś może mi podesłać Słownik Najwspółcześniejszej Polszczyzny? czuję, że wypadam z obiegu)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pędził. Pędził. Pędził za nim królik.

    OdpowiedzUsuń
  6. Za wyciągiem pędził królik? Poprosiłabym o słownik, ale nie wiem, który mógłby pomóc mi w zrozumieniu o co chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wklep w google "afera hazardowa".

    OdpowiedzUsuń