piątek, 26 lutego 2010

Brak pomysłu na obiad?

Czasami wystarczy rozejrzeć się dookoła - inspiracja czyha na każdym kroku.
Mnie dopadła wczoraj w kuchni.


Posted by Picasa

czwartek, 25 lutego 2010

z serii "Przepis na ..."

Przepis na objawienie maryjne na szybie.




Posted by Picasa

wtorek, 23 lutego 2010

nad morzem słońce

w górach śnieg


Nie, jeszcze nie sprawdziłam, czy to ta góra, która była wzgórzem, zanim wszedł na nią pewien Anglik.



Posted by Picasa

piątek, 19 lutego 2010

te, co skaczą i fruwają

"Mamo, wiesz co to jest karykatura? Dzisiaj na plastyce rysowaliśmy karykatury. Ja narysowałam 3 rysunki: dwa koty, które mówią "miau", dwa chomiki, które mówią "łiii" i Panią Danusię z ogonem".
Bez komentarza.
Błagam.

Posted by Picasa

poniedziałek, 15 lutego 2010

sobota, 13 lutego 2010

to, co nas omija

Jak wiesz, w mojej rodzinie jestem jedyną osobą, która zmuszona jest ciułać urlop (to właściwie jedyny prawdziwy mankament mojej pracy). W związku z tym czasem mnie coś omija. Tym razem były to ferie pod najsławniejszym ostatnio wyciągiem w Polsce. Poniżej zdjęcia Mojego Pana Męża. 

M1 postawił na różnorodność - preferuje wprawdzie narciarstwo

ale wyraźnie tęskni za Adriatykiem.

M2 przełamała się w końcu i podobno okazało się, że ma zadatki, jeżeli nie na Janicę Costelić, to przynajmniej na którąś z sióstr Tlałka.

Zima trzyma!
Posted by Picasa

czwartek, 11 lutego 2010

u nas też nie, że lato




Do wyjścia przekonał ją dopiero argument, że słoń koniecznie musi przewietrzyć trąbę.


Posted by Picasa

środa, 10 lutego 2010

wtorek, 9 lutego 2010

Bystrzyca jak Weston -

 - jest SUPER.

To był najmilszy weekend jaki mi się zdarzył, od kiedy wróciłam z weekendu u Was. 

A teraz siedzę samotnie (jeżeli nie liczyć pary książęcej), wśród stert niepozmywanych naczyń i nieposkładanego prania.

Oglądam serial. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że jest angielski.

Byliśmy na "Sherlocku Holmesie". Robert boski, ale trochę mało pościgów. Bójki to jednak nie to samo. Ale wybuchów w sam raz. Polecam.

Posted by Picasa

niedziela, 7 lutego 2010

grafitti

Zawsze mnie to zastanawia - jak oni to robili?
Na ławce da się wyrżnąć choćby długopisem (wiem, bo swego czasu sprawdzałam), ale w marmurze?
Przychodzili do kościoła z dłutkiem i młoteczkiem?
A co z echem, które niosło się po nawach, kiedy kuli?



Posted by Picasa

środa, 3 lutego 2010

Jak mówi przysłowie...


"Idzie luty - legnij między buty!"
Posted by Picasa