poniedziałek, 21 grudnia 2009

CofE

Jak to w czasie Świąt, tu nie inaczej niż Tam, wielu przypomina sobie nagle, że jest członkami Kościoła (tego, tamtego czy owego) i wali do niego tłumnie ("Ooo ! Pasterka ! - Claire wywraca oczami - Na Pasterce zawsze jest tłum! Zawsze ! Idzie taki jeden z drugim do pubu, popija sobie piwo i nagle przypomina mu się, że przecież są Święta, więc płaci za piwo i leci do kościoła. Oooo! Na Pasterce zawsze jest tłum! Pod sam dach!").

W Gazetach też znacząco więcej artykułów z Kościołem w temacie. Kościołem Anglikańskim, rzecz jasna.
Przeglądam i czasami coś zakreślam. Na przykład to:

Three million of us will crowd into Church of England services for midnight mass or Christmas morning eucharist and at least as many again for the services of other denominations - three times the normal Sunday attendance. It may be only a fraction of the population and they may not darken a church's doors again for another year, but deep down some distant, ancient, folk memory stirs; even if, as some clergy say, they're asked not to make the services too Christian these days.

Bardzo dziwny Kościół. Taki różnorodny, że aż nijaki. No bo jaki on w końcu jest?
Im więcej o nim czytam, tym mniej znam odpowiedź.

2 komentarze:

  1. Twoja wiara jest zaiste wielka, skoro mówisz do mnie po angielsku i spodziewasz się, że zrozumiem.
    Co do anglikanów, to wiem o nich tyle, ile mi powiedziałaś. Ale niezrównany Jeremy P. wspomniał o "(...) Kościele opartym na przekonaniu, że wszystko można załatwić przy filiżance herbaty", co zdaje się dość dobrze oddaje sedno zjawiska.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam tłumaczyć, ale właśnie wtedy obudziła się A. i nie dałam rady. A Ty dasz. Ze słownikiem - spokojnie. Nie jest to zawoalowana próba przymuszenia Cię do odkurzenia języka, po prostu tłumaczenie jest czasochłonne, a wiesz jak jest z tym czasem ...

    OdpowiedzUsuń