Naga choinka okazała się w tak dobrym stanie, że na poważnie zaczęliśmy się zastanawiać, czy by jej nie ubrać ponownie. Być może w same bombki. Bez lamety.
Nie pojechaliśmy na narty, ale za to kupiłam sobie kurtkę narciarską. Czy to się liczy?
A teraz od 3 godzin oglądamy kolejne odcinki serialu o kuchni śródziemnomorskiej, pijemy wino i zastanawiamy się, czy by nie kupić domu w Bośni. Na szczęście do wakacji nie zostało wiele więcej, niż pięć miesięcy.
Ps. Wiedziałaś, że jeżowce są jadalne?! Przynamniej w Apulii.
A póki co, jak widzę, zajęłaś się hodowlą baraniny.
OdpowiedzUsuńBaranina - idealna do wina, choć kozinę też się wcina. I pasztet z królika z winem też się łyka.
OdpowiedzUsuń