środa, 16 lutego 2011

z Heleną mu nie do twarzy


By...by...by...byłam. Nie wzruszyłam się tak w kinie od czasu "Ostatniego smoka". Uwielbiam Colina, we wszystkich wcieleniach. W niektórych, oczywiście, bardziej.

Posted by Picasa

1 komentarz:

  1. Ja tez w ogole nie czuje Heleny - o co chodzi z ta "angielska roza"?

    OdpowiedzUsuń